Gorce - Czorsztyn, Kluszkowce i Nowy Targ 1.05


Po zdobyciu Lubania i Turbacza postanowiliśmy zrobić sobie jeden dzień przerwy regeneracyjnej.  Pojechaliśmy rekreacyjnie zwiedzić ruiny zamku w Czorsztynie. Ruiny położone są malowniczo nad Jeziorem Czorsztyńskim powstałym poprzez zbudowanie zapory na Dunajcu. Pierwsze wzmianki o nim pojawiają się w XIII w., ale główna rozbudowa nastąpiła za Kazimierza Wielkiego. W niedalekim sąsiedztwie znajduje się zamek w Nidzicy (po drugiej stronie jeziora). Zastanawiające może być dlaczego w tak niedużej odległości (obecnie oddzielone jeziorem, a wtedy rzeką) znajdowały się dwa zamki. Wszystko rozjaśnia fakt, iż ówczesna granica krajów przebiegała właśnie na Dunajcu, a zamek w Nidzicy był zamkiem węgierskim. Przebiegał też tędy szlak handlowy. We wnętrzu zamku można obejrzeć galerię obszaru przed budową zapory.




Z zamku rozciąga się piękna panorama na stronę południową. U samych podstaw zamku jezioro, po drugiej stronie małe wioski, a dalej już majestatyczne Tatry. Przejrzystość powietrza tego dnia była jak marzenie, a góry były wręcz hipnotyzujące i spędziliśmy sporo czasu na zwyczajne patrzenie. Warto wspomnieć (dla wszystkich chcących się tam wybrać), że parking niedaleko zamku jest przez 2 godziny darmowy dla zwiedzających ruiny, wystarczy przy wyjeździe pokazać dowód zakupu wejściówek.

Wzgórze zamkowe jest także także miejscem ścisłej ochrony gatunkowej Pszonaka Pienińskiego.

Naszym kolejnym przystankiem była łąka położona niedaleko miejscowości Kluszkowce, z której kontynuowaliśmy podziwianie panoramy Tatr przez dłuższą chwilę. Nigdy nie będę miała dość tego widoku, bo właściwie to mój pierwszy raz, choć byłam już w Zakopanem wiele lat temu, to nie pamiętam widoku samych gór (w autobusie ciężko jest obserwować coś poza poboczem).





Naszym kolejnym punktem wycieczki była historyczna stolica Podhala - Nowy Targ. Nie urzekło nas szczególnie to miasto, wygląda jak wiele innych w Polsce. Rynek tradycyjny, pełen kawiarenek i jadłodajni, obok ratusza ogromna rzeźba barana i owcy zatytułowana "Dialog".
Wracaliśmy przez Knurów, drogą pełną ostrych zakrętów, przypominającą Szosę Stu Zakrętów w Kotlinie Kłodzkiej.
Dialog

Bzy obok kościoła św. Katarzyny (wybudowany w XIV w.)
Żeby nie było, że tego dnia tylko wszędzie jeździliśmy, zrobiliśmy sobie także krótki spacer do miejsca katastrofy amerykańskiego Liberatora "California Rocket", które znajduje się na ścieżce "Dolina Potoku Jaszcze" w okolicy Pańskiej Przehybki. Szlak jest pętlą, która rozpoczyna się  na osiedlu Jaszcze Duże i ciągnie się wzdłuż potoku Jaszcze. Trasa do samego miejsca katastrofy jest krótka i całkiem przyjemna. Rozpoczęliśmy trochę dalej, bo w Jaszczach Małych i przejście tam i z powrotem zajęło nam 1.5 godziny. Na miejscu stoi pomnik wykonany z odnalezionych pozostałości bombowca, a dookoła znajdują się ponumerowane drzewa, są to świadkowie tamtych wydarzeń. Choć wiele dziesiątek lat minęło od tamtego wydarzenia, a numery powoli się zacierają, to blizny na pniach są nadal widoczne.

  • Podziel się:

Może Ci się spodobać

0 komentarze